piątek, 29 października 2010

A na gałęziach siedzą anioły i kruszą.

Czy wiecie czym szumi dzisiaj las?

Miał być poranny niedługi spacer przed śniadaniem, a niezauważalnie zeszły się prawie dwie godziny. Po drodze nieświadomie zakupiłam takie totalne must have w moim porannym menu czyli jajka  mleczko do kawy i targając to ze sobą 'na chwilę' weszłam do lasu. Poniosło mnie dzisiaj w bok i chociaż wydawało mi się, że znam już każde drzewo, ścieżkę i paśnik, dzisiaj odkryłam to miejsce na nowo. Obawiam się, że zdjęcia nie są w stanie oddać obrazów, które wprawiły mnie w całkowite osłupienie i rozmarzenie. A dzień dzisiaj zaczął się bardzo tak sobie. Nocą uprzejmie raczyły odwiedzić mnie wszystkie możliwe demony ostatnich wydarzeń. Po przebudzeniu jedyne na co miałam ochotę to szot wódki. Albo trzy.

Las szumi odgłosami spadających i unoszących się bezwiednie liści. Dookoła mnie wirowały żółte płatki poruszane każdym najmniejszym podmuchem wiatru. Poza tymi dźwiękami panowała absolutna cisza, przerywana jedynie jękiem żyjących swoim życiem drzew, bądź szelestem moich kroków po dywanie liści. Niesamowite jest to, że byłam tam tylko ja, psy i ogromna niczym niezmącona cisza. Totalnie bajkowe, nierealne wręcz doznanie, gdzieś z pogranicza jawy i snu.    

A las sam po swojemu zaprasza na spacer. Wywrócone konary drzew, tunele ułożone ramionami gałęzi, zarośnięte zagajniki - to wszystko tworzy naturalną nawigację, której poddawałam się bez oporu idąc dalej i dalej przed siebie. Liście mają takie kolory i kształty, że oszaleć można. Jakby ktoś po kryjomu nocą z zapałem malował je najwspanialszymi farbami dobierając kolory wedle burtonowskiej fantazji. Natura z pewnością cały wszechświat kreatywności ma w jednym małym najmniejszym palcu z plakietką Dyrektor Artystyczny.












4 komentarze:

  1. Podoba mi się ta seria mrocznych jesiennych zdjęć. Trafia w moje sedno. Dziękuję a odwiedziny i myślę, że będziemy w tym cybernetycznym kontakcie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam dobrze ten las. Znam każdą ścieżkę i opowieści wysokich dębów. Znam ciszę leśnych uroczysk i zapach próchnicy bijący z pni obumarłych drzew. Ja także nie mogłem dzisiaj spać, lęk nie pozwalał zasnąć. Dopiero słowa modlitwy pozwoliły uspokoić rozbiegany umysł. Las także jest modlitwą, a jaja na twardo jedzone na leśnej pasiece to najwspanialsza komunia :)

    ps. Najbardziej lubię jesienne przesieki o zapachu żywicy, pleśni i grzybni. Jesienne przesieki są wprost stworzone do słonecznych kąpieli w ostatkach dogasającego słońca.

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. @Kopacz, ja również dziękuję za odwiedziny i myślę podobnie :)

    @Zenza, piszesz tak, że każda moja riposta jest mdła. Daremne wysiłki. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym dniu i w tamtej chwili to Ty byłaś tym Dyrektorem Artystycznym :)

    OdpowiedzUsuń