środa, 27 lipca 2011

Wyczytałam w Wysokich Obcasach, że mężczyźni, którzy nie są lotni w życiu codziennym, nie są też lotnymi kochankami.
To ja bym chciała tego takiego bardzo wzlatającego w górę do chmur. I żeby mnie tam często ze sobą zabierał.
Lotny.
Ulotny.
Czy to się ze sobą łączy?

wtorek, 26 lipca 2011

Od dzisiaj do za miesiąc - to moje postanowienie.
Pewne rzeczy, które się wydarzyły bądź właśnie dzieją od dzisiaj mają termin ważności.
Sama go im nadałam.
Moja skłonność do analizowania i rozgryzania wszystkiego na drobne kawałki niestety staje się dla mnie zbyt uciążliwa.
Chciałabym ją odrzucić, ale to tak, jakby chcieć przestać być sobą.
Można chcieć i na tym koniec. Nic od tego się nie zmieni.
Myślę, że wszystko byłoby dużo prostsze, gdybym mogła spontanicznie chłonąć każdą chwilę.
Trochę bezmyślnie. Zabijając w sobie wszelkie refleksje.
Ale jeszcze nie umiem stłumić w sobie tej całej ckliwej wrażliwości.

Przez miesiąc żyję, za miesiąc podejmę decyzję.
W pewnym sensie przeczuwam chyba, jak to się skończy, ale dzisiaj, wiem, że to nie jest dobry moment na definitywne posunięcia. Wiem, że nie umiem powiedzieć wszystkiego głośno, a potem wstać rano i być pewna, że właśnie tego chcę.
Nie sądzę też, żeby cokolwiek się w tym temacie w przyszłości zmieniło.
Taka już jestem, że gdy inni idą prosto przed siebie, ja wybieram najbardziej skomplikowane rozwiązania.
Za każdym razem tak samo nieświadomie.
Jedni lubią kurczaka z rożna, inni wódkę z sokiem, a ja wchodzę w mrok i dziwię się, że jest ciemno.

I nie ukrywam, że jest mi smutno.
Chciałabym bajki. Takiej obrzydliwie szczęśliwej bajki z milionem happy endów.
I chciałabym nie czekać, a czekam. Chciałabym nie myśleć, a myślę. Chciałabym się nie zastanawiać, a cały czas to robię. Im bardziej nie chcę tego robić, tym więcej myśli kłębi mi się w głowie. Myśli, od których coraz mniej wiem i coraz mniej rozumiem...

W życiu jednak jesteśmy bardzo osamotnieni. Nawet mają kogoś obok siebie, żyjemy samotnie walcząc ze swoimi uczuciami, myślami, rozterkami...




"Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce, ostrożnie, jak perłę, i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci do góry, zgubi. I potem, dużo później zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tą dziurę dużo, bardzo dużo mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja."


Jakub Żulczyk "Ślepnąć od świateł"




Zawsze, jak mówię komuś, że nie chcę go skrzywdzić wiem, że go skrzywdzę...

poniedziałek, 18 lipca 2011

Jak żyć?

Najlepiej tak, aby latem zbierać maliny, a zimą pić herbatę z sokiem z tych malin.

Nie pamiętam tylko kto to powiedział...


Tak przy okazji: miałam dzisiaj przyjemność jechać tramwajem. Zawsze mnie to zastanawia i napewno nigdy tego nie zrozumiem, dlaczego zimą ogrzewanie jest wyłączone, a latem działa na maksa. To musi być jakaś wyższa fizyka kwantowa.

niedziela, 17 lipca 2011

To learn some or win some.

Nie da się na siłę.
Zresztą nie wiem nawet, co bym chciała na tą siłę robić.
Ciągle mam wątpliwości, w którą stronę iść.
Zadaję przez to niepotrzebne pytania i zaczynam niepotrzebne rozmowy.
A później wkurzam się na siebie, że zamiast cieszyć się chwilą to drążę i komplikuję...
Chciałabym kogoś na sto procent, a sama siebie boję się dać w połowie...
Jestem psem Pawłowa uczuć
Jestem przeklętą księgą przepowiedni
Jestem samospełniającym się proroctwem
Kurwa.
Kiedyś wszystko było prostsze, a teraz wszystko jest skomplikowane
Jest tak pogmatwane, że wściekłość mnie ogarnia na samą myśl o tym wszystkim.
O dzisiaj, wczoraj, jutro.
Najbezpieczniej  jest być samemu ze sobą
Gdy zaczynam bawić się z kimś w grę uczuć, wchodzę na niepewny grunt
Po którym zupełnie nie umiem się poruszać

Sama nie wiem, po co to wszystko piszę
W kółko wracają te same myśli i rozterki
Cholerny weltschmerz
Którego nie da się ani utopić w alkoholu ani przepalić dymem papierosów.
Jestem popieprzona i nigdy do końca się z tym nie pogodzę.




Chciałabym poznać kogoś, kto poprostu mnie pokocha
Bez żadnych wątpliwości, na opak rozsądkowi, wbrew strachowi.
Kogoś, będzie wiedział  lepiej ode mnie, że wszystko będzie dobrze.
Kto będzie mnie zwyczajnie z całych sił przytulał, gdy złapię swój atak paniki, aż przestanę się bać.
I kto moje poczucie beznadziei będzie oszukiwał pocałunkami, aż zniknie na dobre.

Śniło mi się dzisiaj, że miałam chłopaka.
A ten chłopak miał ojca,
Który wbił mi sztylet w plecy.
I umierałam cała we krwi.

Bo ja naprawdę cholernie się boję, że znowu wszystko się powtórzy od nowa.

wtorek, 12 lipca 2011

Ja wiem, że czas, kiedy wszystkie moje koleżanki dostawały orgazmów na dźwięk wyrażenia Czesław śpiewa, minął jakiś czas temu, ale ja dopiero go odkryłam i właśnie dochodzę.

Czesław, kocham Cię!!!!! :P
Normalnie lecę na absurd!



Idę sprzątać i pić wiśniówkę, bo zaraz przyjdą dziewczyny i trzeba być gotowym na te wszystkie problemy z facetami. Już dzisiaj pisały, że muszą pogadać, a to oznacza, że będzie jak na wojnie.

A ja ostatnio nie mówię nic. Nikt nic nie wie, a ja sobie świntuszę po cichu.
3 dni.
I nie uciekłam.
I czuję się zupełnie ambiwalentnie, bo miało być nic, a jest.
Zawsze w relacje z innymi ludźmi wchodzę od razu na sto procent. Z ogłupiale latającymi motylami, mdłościami, szybkim biciem serca i zaburzeniami w funkcjonowaniu mózgu oraz innych organów.
A teraz?
Wypaliłam się doszczętnie i wiem, że nie mam sił na kolejne usiłowania.
Z drugiej strony... czy nadaję się na takie niezdefiniowanie...?
Ale to trwa i choćbym chciała powstrzymać - nie da się.

Chcę tyle napisać i nie mogę.
Zaskoczone myśli obijają się jedne o drugie w mojej głowie - chcąc opowiedzieć zdanie słyszę tylko ciszę.
Pierwszy raz jestem w takim stanie.
Tyle się ostatnio wydarzyło tak różnorodnych rzeczy, że siedząc teraz przed komputerem wydaje mi się, że nie wydarzyło się nic. Sen, czysta iluzja, abstrakcja.
Kolekcjonuję wrażenia, robię zdjęcia i gdyby nie one mogłabym wątpić w sprawność mojego umysłu.
Właściwie nie wiem nawet, czy to byłam Ja.
Byłam tam napewno, czułam bojąc się tego, co przeżywam i myślałam bojąc się myśleć, żeby niczego nie spłoszyć. I pierwszy raz staram się nie analizować, a tylko być.
I coraz wprawniej bawię się chwilami, i lepię z nich siebie, Ciebie, innych - jak figurki z plasteliny.
Bo przecież niczego nie można być pewnym. Nic, co jest dzisiaj nie ma załączonej gwarancji na bycie jutro.
I kolejny raz staram się wbić sobie do głowy ten banał.
Jestem tu i teraz.

Bez obietnicy jutra.  

I choć sama nie wiem teraz, czego dokładnie chcę, to nie raz myślę jedno, ale pozwalam, aby z moich ust wychodziły zupełnie inne słowa. I pożądam Cię tak bardzo, że ocieram się przez to o szaleństwo, ale nie robię nic, tylko patrzę w te Twoje niebieskie oczy i uśmiecham się bez słowa. A gdy pytasz opowiadam jakiś banał.

Wczoraj siedzieliśmy gdzieś w Polsce, pijani od wina, wrażeń, emocji, spragnieni siebie i beztrosko szczęśliwi. Każde na swój sposób. Mam to na zdjęciu. Mam już 2816 scen z mojego życia zamkniętych w kadrze. Ostanie są z Tobą i dzięki Tobie.Będę się uśmiechać oglądając je za jakiś czas przypominając sobie, co robiłam w tych trzech dniach lipca 2011.

Wiśniówka od Twojej mamy jest pyszna. A takiego tatę, jakiego masz, ja sama zawsze chciałam mieć. 
I tak, nie widziałam teraz całej Jury i tak, bardzo chciałabym ją z Tobą zobaczyć, choć napisałam Ci coś trochę innego...
 

by Tymbark

 


Kocham się w tej piosence ostatnio...

środa, 6 lipca 2011

Jak to jest, że z niektórymi mamy taką chemię, mimo, że w ich przypadku nie jesteśmy pewni niczego więcej, niż tej chwili, która właśnie trwa...? I wiemy z pewnością, że to nie jest materiał na wspólną przyszłość.

Chcę Cię na chwilę tylko. Na krótką chwilę chcę, abyś był mój. A później chcę być nieczuła i cyniczna, z uśmiechem na ustach chcę mijać Cię na korytarzu zupełnie bez najmniejszych uczuć do Ciebie, żebym nie musiała się zastanawiać, kiedy tym razem ta historia się skończy.

Kolekcjonowanie nowych doznań jest zawsze takie intrygujące. A mi nocami nie chce mi się spać. Za to za dnia usypiam...