poniedziałek, 29 października 2012

- wszystko gra -

Nie mam nic do powiedzenia.
Nie ma słów.
Obrazy, które zostają blizną na oczach.
Historie, od których usycham.
Za każdym razem trochę, po trochę.
A życie toczy się dalej.
Na błyszczącej okładce uśmiechnięta buzia w lux makijażu.
Bon ton i szminka w kolorze gimme your love za 274 polskich nowych złotych.
Za jakość się płaci.
A codzienność dzieje się na szarych stronach brukowców,
po lekturze których zostają brudne ręce.
Od tuszu.
Jak dłonie Lady Makbet w ekranizacji Welles'a z 1948 roku.
Czarne od krwi jak od smoły.
To było zanim wynaleziono kolor.
Do zmycia pod ciepłą wodą.
Mydłem o zapachu mandarynki.
Do skóry wrażliwej.
Za jedyne sześć złotych w dyskoncie.
Pies z kulawą nogą i alkoholik, co kiedyś był profesorem.
Matki, które nie kochają i mężowie z mocnym lewym sierpowym.
Dopóki śmierć Was nie rozłączy.
A koty na wsi się topi. Takie życie.

Potworność kreuje się sama czy my jej pomagamy?







środa, 24 października 2012

- zanim zaśniesz -

Łapię sen łapczywie jak tonący powietrze.
Noc trwa nie więcej niż pięć minut. Dzień - wieczność.
Względna dysproporcja czasu.
Albo bezwzględna.
Bezwzględna dla mnie - tak, to dobre słowo.
Codziennie wieczorami odgrywam swój prywatny wyścig ze wskazówkami zegara.
Kto dzisiaj będzie pierwszy w łóżku - ja czy druga w nocy?

Tak inaczej ostatnio, wiesz?
Bo znowu miewam nie mieć dla Ciebie czasu.
Dużo spraw, wiesz...
Dni mijają 
Na telefonie
W esemesach 
My na umowę abonentową
Dostępni całodobowo
Czasem poza zasięgiem.



zdjęcie z czeluści internetu




wtorek, 23 października 2012

nie rycz, mała.

Czasem być w punkcie wyjścia to najlepsze wyjście.

Ty piękna, głupia kobieto.
Z głową pełną marzeń i głodnym sercem.
Lalka wypchana trocinami.
Z marzeń budujesz pałace, w których nigdy nie zamieszkasz.
Zamiast poczuć zimny jesienny chłód na swoich policzkach, a później wrócić do domu.
I zwyczajnie być szczęśliwa
Bez fajerwerków, bez powodu.

Be the change you want to see in the world. [Ghandi]







poniedziałek, 22 października 2012

Szereg słów.

Zazdroszczę tym, którzy nie myślą o jutrzejszym poniedziałku, bo przed nimi jeszcze długa noc pełna życia.
Tym, którzy obudzą się mając cały świat pod nogami - bo kiedyś zaryzykowali albo ryzykują codziennie.
Zazdroszczę tym, którzy wiedzą, co powiedzieć, gdy innym brakuje słów.
Mają odwagę milczeć, gdy tłum krzyczy.
Tym, którzy nie czekają na kiedyś, tylko sami tworzą je już dziś.
Tym, którzy lepiej piszą - piękniej, więcej wiedzą, kochają bez wątpienia, pamiętają ważne cytaty z przeczytanych książek i datę bitwy pod Zakroczymiem z lekcji historii w liceum.
Tym, którzy nie boją się iść swoją drogą, nawet jeśli wszyscy idą w przeciwnym kierunku.
Którzy szukają szczęścia, choć muszą płacić za to wysoką cenę.
Tym, którzy nikogo nie krzywdzą.
I każdego dnia żyją, jakby jutra miało więcej nie być.



czwartek, 18 października 2012

Blog Forum Gdańsk - syndrom odstawienia

Od niedzieli wieczór czuję się, jakbym wróciła z kolonii.
Źle mi, mam dreszcze i odrzucam fakt, że to już koniec.
Wszystko za szybko minęło, za mało czasu, dni źle policzone. 
Weekend, zaledwie, wypełniony po brzegi prezentacjami, rozmowami, kawami i kawkami.
Naprawdę nie ma lepszego miejsca na ziemi niż to, gdzie spotkają się blogerzy.
Nie ma!
Dlaczego Blog Forum Gdańsk jest tylko raz w roku?



W #BFG uczestniczę od pierwszej edycji miałam i okazję być świadkiem, jak impreza z roku na rok dojrzewa, aby osiągnąć poziom poważnej konferencji - pod względem merytorycznym, ale też znaczącego spotkania towarzyskiego.
Nie ma drugiej takiej okazji, aby w jednym miejscu i czasie zebrać tyle osób, które swoją pasją, życiem, pomysłami dzielą się na kolejnych odsłonach swoich blogów.
Jedni piszą dla chwały, inny dla sławy, jeszcze inni piszą.
W Blog Forum Gdańsk 2012 chodzi o to, jak być blogerem.
Bo w którymś momencie to już nie tylko kolejny wpis, ale pytanie - po co pisać?

Nie będę opisywać każdej prezentacji, bo było ich naprawdę sporo.
Podzielę się nimi w momencie, gdy organizatorzy udostępnią nagrania
Na mnie osobiście ogromne wrażenie zrobiło spotkanie z Jakubem Żulczykiem (bo go literacko kocham), ale przede wszystkim wysoki poziom merytoryczny dotyczący całego spektrum zagadnień związanych z blogsferą.
Czytałam opinie, że niektórych #BFG odarło ze złudzeń, ponieważ usłyszeli, że blogowanie to odpowiedzialność, to prawo, pieniądze, strategia i zasięg. I gdzie wtedy jest miejsce na realizowanie swojej pasji?
Każdy ma wybór, co z tą wiedzą zrobić. I jakim blogerem być (Od zera do bohatera wg Paweł Tkaczyk, guru bloger, prelegent #BFG)
Osobiście nie czytam gazet, nie oglądam telewizji, mam za to swoje ulubione i obowiązkowe pozycje wśród blogów - znak czasów?

Dla mnie najważniejsi w BFG to ludzie.
Niesamowicie ludzie, których poznawałam przez te 3 lata i którzy zostali w moim życiu.
Widzimy się za rok w Gdańsku! ;)

PGE Arena - tam rzecz miała miejsce. 
300 blogerów. 2 dni. setki tagów.


Tegoroczną transmisję oglądało ponad 130 000 ludzi online. 


Pierwszy raz udało mi się zobaczyć morze jesienią.
Było nad wyraz spokojne. 
Krajobraz, jak na zdjęciu, zatrzymany w miejscu.


Koncert Smolika. Love. 


 I nocny spacer po Gdańsku, tuż przed odlotem, z Andrzejem z jestkultura.pl
Dzięki za te wszystkie rozmowy ;)
Niech się spełni!


I na koniec moje ogromne podziękowania dla organizatorów: Miasta Gdańsk, które już kolejny rok z wiarą i entuzjazmem organizuje specjalnie dla nas wyjątkowe 2 dni blogowego matrixa, agencji Citi Bell, której znowu udało się nas okiełznać, zaskoczyć i wprawić w zachwyt oraz już bardzo konkretnie dla Krystiana C., którego cenię zawodowo i uwielbiam personalnie - noc jest jeszcze młoda! ;)



niedziela, 14 października 2012

#BlogForumGdańsk 2012 - historia prawdziwa



Mecz blogerów, dzisiaj rano na PGE Arena - tak się zaczyna niedzielę na #BFG 2012!




Jako, że już trzeci raz mam okazję uczestniczyć w tym wydarzeniu, gdańskie spotkania blogerów są dla mnie obowiązkową pozycją w jesiennym kalendarzu. Na pewno napiszę więcej na temat tego, co się tutaj przez dwa dni dzieje, bo dzieje się dużo, ciekawie i niebanalnie, ale jeśli ktoś chciałby wirtualnie pobyć tutaj nie wychodząc z domu, to serdecznie zapraszam - streaming poniżej:



Jednym z efektów wczorajszego cyklu wykładów jest zmiana szablonu porcelanowego bloga. Podobno tak jest lepiej, tak być powinno.
Nie jestem przekonana.
Ale testuję.

Fajne?

sobota, 13 października 2012

Good morning Warsaw! #BFG2012

Nigdy jeszcze nie miałam takiej obmacywanki przy odprawie, jak dzisiaj.
W pewnym momencie zastanawiałam się, czy nie jest to już początek gry wstępnej.
Niezmiennie zawstydzają mnie kobiece dłonie na biuście.

Warunki atmosferyczne:
Mgła: nie ma
Deszcz: jest
Zimno: jak cholera
W niebo powinniśmy się wzbić o czasie.
Gdańsku, już lece! ♥






poniedziałek, 8 października 2012

dobra.noc

Minuty zmieniają się jak szalone
nie mają litości dla wieczoru
który dla mnie mija za szybko, za szybko mija
Dni takie krótkie, noce za krótkie
Jesień - nowe estymacje
Gdzie i co za rok o tej porze?
Kto wie?
Po drodze koniec świata.
A na razie dobrze
Beztrosko jest spacerować uśpionymi ulicami
Gdy jedynie tramwaje są żywe, bo nawet kotom nie chce się wychodzić z piwnic. 
Wtedy rodzą się najlepsze plany na jutro
Które niestety umierają rano z pierwszym dzwonkiem budzika.









poniedziałek, 1 października 2012

Dobrze mi rób.

Lubię, jak spełniają się moje życzenia:
i tak zamieszkałam po drugiej stronie tęczy,
gdzie srebrne panie chodzą ze swoimi pieskami na niekończące się spacery,
a panowie na ławeczkach rozmawiają więcej o życiu, niż o śmierci.
Stare mieszkania żyją swoim życiem, tętnią dźwiękami, skrzypią krokami, których nie ma.
Z otwartymi oczami wsłuchuję się w nie nocami.
Śniadanie na placu Zbawiciela, obiad na Mokotowskiej.
Zachorowałam, wyzdrowiałam,
a w metrze Pięćdziesiąt twarzy Greya w słabym, podobno, polskim przekładzie.
89 strona i nadal nie było seksu. Uprzedzam.