środa, 6 czerwca 2012

Moment bezwładności.

Dawno mnie nie było, ale w znikaniu tym jest pewna logika
Bo najważniejsze rzeczy dzieją sie offline.
Więc czasem trzeba potrzymać życie we własnych rękach
Poczuć jego ciężar i lekkość, jednocześnie
Zostać z nim sam na sam,
Aby przekonać się i wiedzieć już wszystko.
Minął rok.
Nie wiem, czy można być szczęśliwszym.
Bo ja jestem najszczęśliwsza na świecie.
Głupio to brzmi, ale dobrze smakuje.
But na nogę Kopciuszka pasuje i za siedmioma górami wszyscy żyją sobie dlugo i szczęśliwie.
Za szczęściem trzeba tęsknić z całych sił, do bólu.
Szczęście resetuje.
Wywala do góry nogami życie, świat, bebechy.
Jestem na końcu świata
I nie chcę wracać
Chcę tu zostać na zawsze i codziennie patrzeć na te wschody i zachody,
Gdzie myśli są spokojne
Wszystko takie proste.
I nawet jeśli pół życia trzeba na to czekać
A po drodze stracić parę chwil
- warto.


Ironia życia leży w tym, że żyje się do przodu, a rozumie do tyłu.     
                                                                — Søren Kierkegaard 



7927_e010_500