piątek, 1 października 2010

Wewnętrznie niespokojna jestem.

Gdy chodziłam na studia i spędzałam godziny siedząc na wykładach, chciałam pracować. Albo chociaż beztrosko posiedzieć w domu. Gdy poszłam do pracy z nostalgią, rozrzewnieniem i rozmarzonymi oczami myślałam, jak fajnie byłoby teraz siedzieć na wykładzie i słuchać o tych wszystkich rzeczach, o których nie mam nawet czasu poczytać. Marzyłam też o kilku dniach w domu, bez przymusu chodzenia do korpo. 
Teraz siedzę w domu, dobrze mi jak cholera, chociaż czasu brakuje tak samo jak wcześniej, a jednak myślę sobie, jak to fajnie byłoby pracować, albo chociaż posiedzieć na wykładach. 
Nie dogodzisz...

2 komentarze:

  1. Przeczytałam wszystko i pod wieloma Twoimi wpisami mogłabym się podpisać. Dlatego z niecierpliwością czekam na kolejne. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Meg, bardzo dziękuję ja komentarz :) Będę pisać - obiecuję! :)

    OdpowiedzUsuń