wtorek, 23 listopada 2010

Setny post.

Nocne rozmowy w samochodzie....
On: Strasznie pada
Ona: Strasznie, ale nie można tego zatrzymać, bo chmury nabrałyby wody i spadły na ziemię jak kamienie... 

Mój Anioł Stróż się chyba za dużo brazylijskich telenoweli naoglądał, bo w tworzeniu zawiłych scenariuszy z nagłymi, dramatycznymi zwrotami akcji nie ma sobie równych. Chłop się marnuje ćwicząc tą fabułę na mnie, bo ja jestem nieporadnym aktorem. Ciągle zapominam tekstu i gubię rekwizyty. Jedyne tylko, że wiarę mam, nadzieję i miłość. To cały mój warsztat aktorski.



5 komentarzy:

  1. Na szczęście nie wszyscy musimy być aktorami.
    MYśli ciepłe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd bierzesz te kapitalne rysunki?

    Przyznam Ci się, że graficzna strona Twojego bloga była czymś, co mnie tu zakotwiczyło...

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  3. Ćwiczenia czynią mistrzynią :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :]

    dziękuję za ciepłe myśli - bardzo się przydały ;]

    Bosy Antku, bo ja sobie pomyślałam, że skoro pisanie wychodzi mi tak, jak wychodzi, to niech chociaż ładne rysunki będą ;] A tak naprawdę to biorę je zewsząd. Dużo czytam, dużo przeglądam stron w necie i kolekcjonuję je.

    OdpowiedzUsuń