środa, 27 kwietnia 2011

Zobaczyłam dzisiaj ten obrazek



i reflektowałam się, że jakieś takie smutne te moje ostatnie posty wychodzą. Sama nie wiem dlaczego, bo przecież na co dzień  nie brakuje mi entuzjazmu.

Dlatego teraz bardzo przyziemnie i wesoło, dla równowagi i harmonii na tym blogu. Taka krótka ilustracja ról społecznych w związku. Nie za bardzo wychodzi mi gotowanie obiadków i rodzenie dzieci, więc cały czas szukam alternatywy dla swojej przyszłości. Być może to jest właśnie jakaś perspektywa :)


Polecam zresztą Chatę Wuja Freda miłośnikom wysublimowanej rzeczywistości w wydaniu graficznym.

3 komentarze:

  1. Trochę kolorków nigdy nie zaszkodzi ;P
    Związki i rodzenie dzieci każdemu wychodzą, tylko każdemu nieco inaczej ;P tak to sobie sama tłumaczę ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że w prawdziwym życiu nie jest tak prosto...

    OdpowiedzUsuń
  3. Można rzec: samo życie

    OdpowiedzUsuń