czwartek, 12 maja 2011

Nie zaplanowałam jeszcze swojego pogrzebu. Nie spisałam też testamentu.

Wiem, co to śmierć. Taka postać w czarnym mnisim stroju z kosą w ręce. Trochę z bajki, trochę z horroru. Nierealna i odległa. Przyjaciółka ludzi starszych, nie moja.

A wczoraj leżałam na trawie gapiąc się w rozgwieżdżone niebo i przeraziła mnie myśl, że nagle miałoby ono zniknąć. Że miałoby nie być więcej poranków słonecznych i deszczowych weekendów. Że już nigdy więcej nie musiałabym niewyspana budzić się rano do pracy, a wieczorem sącząc lampkę wina nie mogłabym słuchać jazzu...

W moje życie wdziera się miło kawiarniany gwar pachnący kawą, długimi rozmowami i latem.

O 3 rano wszystko, naprawdę wszystko wydaje się możliwe!




A tak swoją drogą, weterynarz kota mojego kolegi stwierdził, że zwierzę ma depresję. Dostał prozac. 
Takie czasy, że nawet koty siedzą w kącie i płaczą.

12 komentarzy:

  1. co to rozgwieżdżone niebo robi z ludźmi...
    A historia z kotem rozwaliła mnie na łopatki

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, no dziwne to czasy nadeszły... A z czego kotu ta depresja wyskoczyła? Hormony? Brak myszy?

    OdpowiedzUsuń
  3. @Aurora, w zasadzie to nie wiem skąd. Wszystkie rozmowy na ten temat kończą się na prozaku ;) I podpuszczaniu kolegi, że może by się podzielił. Koleżanka chciała ze swoimi dwoma pójść po podwójną dawkę ;)

    @Marta, rozgwieżdżone niebo to jedno, ale jak ptaszyska ostatnio obłędnie śpiewają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyj to wierszyk?

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tym niebem to wiesz jak jest... może przekabacić klasyka na "niebo gwiaździste we mnie"? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ona przychodzi szybciej niż Ci sie wydaje...

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyżby to była prawda o kocie, który palił fajkę?
    Może koty tak mają, że czasami muszą skleić skręta lub zaciągnąć się walerianą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój kot też miał, ale rozruszałam go bluesem ... weterynarz się dziwi ;D
    Medytacja śmierci jest bardzo dobra. Mój znienawidzony prozaik każe nawet położyć się na zimnej ziemi, żeby spotęgować doznania. nie lubię go, więc wyleguję się na materacyku, głaszcząc trawę. Mogłabym odejść nawet dziś ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sobotnim planem jest leżenie na trawie! na słońcu. do odchodzenia mi się nie spieszy ;)

    chociaż w sobotę mają być burze - lubię burze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Posty zaczely sie pojawiac... Thx blogger ;)
    Antku, z tego, co pamietam, nie bylo autora, ale dla pewnosci sprawdze jeszcze czyj to wiersz.

    OdpowiedzUsuń