sobota, 31 marca 2012

♥ weekend ♥







wczoraj w drodze do domu uratowałam motyla
miotał się bezsilnie pod nogami ludzi wychodzących z metra
poturbowany, mokry
miał milion kolorów
przepiękny Paź Królowej
dziwne, bo jest przecież marzec
akcję ratunkową przeprowadziłam z kobietą,
którą zaintrygował fakt, że z kartką papieru włażę ludziom pod nogi
burząc strumień ludzkich postaci
pewnie umierał, ale rozdeptanie to śmierć niegodna motyla



wczoraj w sklepie starsza pani zapytała o cenę mleka
było za drogie
poszła szukać gdzie indziej
kosztowało 3,95zł
kupiłabym Jej całe mnóstwo kartonów tego mleka
ale nie umiałam tego zaproponować,
żeby Jej nie urazić

8 komentarzy:

  1. Chciałam Ci tylko powiedzieć, że jest w Twoich słowach taka poezja, taka moc, taka wykwintna swojskość (?), że nie mogę się powstrzymać, by zajrzeć tu za każdym razem, gdy napiszesz coś nowego. No nie mogę...

    OdpowiedzUsuń
  2. wrażliwa z Ciebie dusza..;)nie każdy jest podatny na zwykłą,ludzką drogę snującą się tuż obok Nas każdego dnia,i albo ją w pełni zaakceptujemy i będziemy żyć z nią w zgodzie ze wszystkimi jej aspektami,albo pozostaniemy zagubieni we własnej osobie,nie wiedząc ile piękna kryje się w codzienności..rutynie.
    pozdrawiam ciepło!
    PS też nie wiedziałabym,jak zachować się w takiej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nie przepłacam w sklepach, ale to już dla zasady... wolę sąsiadce na klamce powiesić reklamówkę z chlebem. Takie to są smutki... Dzielna jesteś, a majteczki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać, że nie przejdziesz obojętnie.
    Chcesz dobra dla ludzi i nie tylko, dla motyli również.
    Czemu wszyscy tacy nie są?

    OdpowiedzUsuń
  5. Często widuję starsze osoby w sklepie, które sobie odmawiają zakupów z powodu ceny albo wybierają najtańsze produkty. I wtedy myślę sobie, że oni też kiedyś mieli świat u swoich stóp: byli kierownikami, doradzali, zarządzali i brali udział w "naradach". Byli nieśmiertelni i niezniszczalni jak ja dziś. I tak jak oni dziś, ja za 20-30 lat, być może również będę musiał dokonywać trudnych wyborów stojąc przed sklepową ladą, kupując 5 plasterków wędliny za 2,20. Życie uczy nas pokory.

    OdpowiedzUsuń
  6. I ja byłam świadkiem wielu takich sytuacji w sklepach. Ta najświeższa - starsza pani stoi przed lodówką z margarynami, typuje najtańszą, sięga dłonią do kieszeni, wysypuje żółciaki i próbuje je przeliczyć. Ja stoję jak zamurowana, wyć mi się chce. Potem gimnastyka umysłowa, jak i ile dać, żeby nie urazić. No i daję, zawsze daję. Wsiadam do auta i ryczę z bezsilności zastanawiając się co będzie z nią pojutrze, za tydzień. Był czas kiedy nie mogłam w taki prosty jednorazowy sposób pomóc, potem mogłam lecz nie umiałam, teraz nauczyłam się pytać - czy mogłabym pani pomóc?

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do książkowej zabawy tagowej "Czytam więc jestem" :)

    http://cruelty-free-blog.blogspot.com/2012/04/czytam-nie-ma-mnie-dla-nikogo.html

    OdpowiedzUsuń