sobota, 18 lutego 2012

Onetowy Blog Roku, gdy emocje miały opaść, ale nie opadły wcale.

Miałam nie pisać o tym, ale impreza się zakończyła i w ruch poszły blogi.
Byli w zwycięzcy, byli przegrani.
Bez wchodzenia w szczegóły: jest taka funkcjonalna umiejętność - umiejętność przegrywania.
Nie przeczę, że formuła Onetowego konkursu nie jest idealna i mi osobiście zabrakło wielu naprawdę dobrych blogów, ale każdy, kto bierze w nim udział, godzi się tym samym na warunki, w jakich startuje.
Maciek Budzich z Mediafun powiedział kiedyś: mam bloga i nie zawaham się go użyć.
Nieraz lepiej go nie używać. Zwłaszcza po to, żeby umniejszać komuś.
Rozumiem, że to wszystko jest bardzo emocjonalne. Blogowanie to nie praca, to rozrzucanie kawałków siebie z każdym wpisem, ale nie powinno chodzić o wygrywanie.

Za to moim odkryciem są piktografiki.com.
Na galę biegłam prosto z pracy, brodząc po kolana w śniegu w niebotycznie wysokich szpilkach, zasypiając w taksówce i nie wiedząc absolutnie, kto jest nominowany. W trakcie gali wygooglowałam na szybko temat  i pomyślałam, że nagrodzili jakiś taki blogasek z rysunkami, świeżutki jak stażystka zaraz po szkole, bo zaledwie pół roku na rynku. Phi.
Ale dzisiaj odszczekuję - to cholernie dobra dawka inteligentnych spostrzeżeń i do tego narysowana z sensem!!! Będę oglądać, choćby po nocach.

Ilustracja Bloga Roku made by Porcelanowa:



Więcej zdjęć nie mam. Miałam ręce zajęte trzymaniem drinka. Pierwszego od X czasu. Bo ostatnio nawet drinka nie mam się kiedy napić #maledramaty
.
       

2 komentarze:

  1. a u mnie deszcz leje, tyle z tego śniegu, że go nie ma... a blogi są, więc tyle w temacie :) hehe

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej hej! Widziałam cię w Bebeluszkowych podglądaczach, to też zaglądam przez Judasza:) A tu się okazuje, że z Ciebie celebrytka! Gali zazdraszczam silnie, mogłam jedynie czytać relację na żywo w oncecie, ale to nie to samo, co poznać blogerów na żywo :) Nic to, może w następnym roku. Ściskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń