wtorek, 6 stycznia 2015

Epilog.

Mężczyźni mojego życia.
Jest ich dwóch.
Mąż najprawdziwszy, moja druga połowa
Niezmienny powod moich radości, wzruszeń i poruszeń.
Codziennie.
Co noc.
I syn.
Z krwi i kości.
Taki piękny, taki wspaniały.
 już wiem, co to miłość do utraty tchu.
I już nie mam pytań. Tylko odpowiedzi.

Kto by pomyślał?

;)




3 komentarze:

  1. Gratuluję i cieszę się, że u Ciebie tak pięknie. Ściskam i pięknego roku :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow... Zajrzałam przez przypadek.. Taki powrót na "stare śmieci"... Przekopałam się przez poprzednie Twoje posty... Patrz co znalazłam:
    "Kiedy patrzę na te kobiety w około, z zaokrąglającymi się brzuchami i płaczącymi dziećmi.
    Z obrączkami, kredytami i obiadami u teściów.
    Myśle sobie, że skończę kiedyś przy pustym barze.
    W wysokich szpilkach i czerwonych paznokciach.
    Pijąc Wasze zdrowie.

    Ta wizja mnie tak samo pociąga, co przeraża... "

    A jednak, życie potrafi nas zaskoczyć.. Być może za późno na gratulacje, ale jednak to zrobię.. Najserdeczniejsze! :*

    OdpowiedzUsuń