Jest ich dwóch.
Mąż najprawdziwszy, moja druga połowa
Niezmienny powod moich radości, wzruszeń i poruszeń.
Codziennie.
Co noc.
I syn.
Z krwi i kości.
Taki piękny, taki wspaniały.
I już wiem, co to miłość do utraty tchu.
I już nie mam pytań. Tylko odpowiedzi.
Kto by pomyślał?
;)
Pięknie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i cieszę się, że u Ciebie tak pięknie. Ściskam i pięknego roku :***
OdpowiedzUsuńWow... Zajrzałam przez przypadek.. Taki powrót na "stare śmieci"... Przekopałam się przez poprzednie Twoje posty... Patrz co znalazłam:
OdpowiedzUsuń"Kiedy patrzę na te kobiety w około, z zaokrąglającymi się brzuchami i płaczącymi dziećmi.
Z obrączkami, kredytami i obiadami u teściów.
Myśle sobie, że skończę kiedyś przy pustym barze.
W wysokich szpilkach i czerwonych paznokciach.
Pijąc Wasze zdrowie.
Ta wizja mnie tak samo pociąga, co przeraża... "
A jednak, życie potrafi nas zaskoczyć.. Być może za późno na gratulacje, ale jednak to zrobię.. Najserdeczniejsze! :*