wtorek, 26 lutego 2013

w między czasie podtrzymuję funkcje życiowe

Podczas nieznośnie wydłużającego się oczekiwania na zamówione danie,
Z jednego z modnych lokali wypadła panna.
Wypadła to nie przenośnia.
Patrząc na nią chyba wszystkim wirował świat.
Kelnerka sugestywnie szyderczym uśmiechem skomentowała zajście.
Wypiłam łyk Chardonnay i pomyślałam, że kobieta nigdy nie powinna iść chwiejnym krokiem.



2 komentarze:

  1. No właśnie... Pamiętaj, Auroro...

    OdpowiedzUsuń
  2. Sytuacja rzeczywista stala sie powodem uzycia metafory, w stylu: jak juz cos robisz to rob to na 101%, albo nie rob wcale. Przez zycie trzeba przejsc zdecydowanym krokiem.

    OdpowiedzUsuń