środa, 5 grudnia 2012

Trzeba też umieć czasem nie odpowiadać za siebie.

Ten tydzień to:
- rozmowy o końcu świata,
- weekendowe śniadania o 13:00,
- odkładane od miesięcy spotkania,
- spotkania przypadkowe, na które brakowało w kalendarzu czasu,
- pierwszy śnieg,
- czerwone paznokcie,
- i niewytłumaczalnie nieprzespane noce, podczas których zmęczona liczeniem baranów oglądam seriale...

Mam w sobie euforię małego dziecka. Nie wiem skąd. Nie domyślam się dlaczego. Cieszy mnie, gdy kładę się spać i gdy wychodząc w pośpiechu do pracy rzucam ostatnie, przelotne spojrzenie w lustro. To mroźne zimowe powietrze, ciepłe, za duże szaliki i sypana herbata z marcepanowymi gwiazdkami, po którą specjalnie jechałam na drugi koniec miasta.
Odliczam dni do Świąt i nie mogę się doczekać WSZYSTKIEGO!





5 komentarzy:

  1. "nie mogę się doczekać WSZYSTKIEGO!" - jak to fajnie brzmi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) coś ewidentnie jest w powietrzu, bo czuję dokładnie to samo :) oby trwało!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ..... i mnie to wszystko jakos dziwnie znajome!!!
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pytanie, pewnie powiesz, ze to głupie..
    ale skąd bierzesz pomysł na notkę i jak długo ją piszesz...
    Twoje słowa za każdym razem są takie piękne, że aż ciężko to określić, po prostu wraca się tu ZAWSZE!
    I za każdym razem z niecierpliwością czekam, na tych kilka tak dobrze dobranych słów u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Mam w sobie euforię małego dziecka. Nie wiem skąd. Nie domyślam się dlaczego" - tak sobie myślę, że odpowiedź jest w tym zdaniu. może to uczucie jest właśnie dlatego, że "nie wiesz" i "się nie domyślasz"? czasem warto jedynie czuć.

    OdpowiedzUsuń