piątek, 23 września 2011

Kochasz mnie?

Banalne dwa słowa. Bo niby po co je zadawać? Jeśli się jest kochanym, to czuć to i nie trzeba się upewniać. Pytać po to, żeby przegonić przedsmak przebrzmiałej miłości? Przedłużyć trochę agonie uczuć, jeszcze kilka razy pójść do kina udając kochanie, jeszcze kilka wspólnych zjeść śniadań i wspólnie w jednym łóżku parę razy więcej zasnąć pytając kochasz mnie? Jaki sens ma tak postawione pytanie? Przecież tylko samobójca lub sadysta odpowie, że nie

Podobno, jeśli zaczynamy zastanawiać się czy kochamy, to znaczy, ze już nie... Coś w tym jest, dlatego kochasz mnie powinno być odpowiedzią. Nigdy pytaniem. Wtedy to nie-kochanie.        

Jeśli facetowi zależy na kobiecie, to z pewnością da jej to odczuć. Będzie dzwonil, pisał, znajdzie czas. Będzie chciał patrzeć na nią, dotykać ją. Przedstawi ja znajomym. Choćby następnego dnia miał mieć najważniejsze spotkanie w życiu przyjedzie do niej na drugi koniec miasta, przyjedzie choćby w nocy, choćby na chwile, zobaczyć ja, pocałować, albo zwyczajnie kochać się z nią. A ona będzie wiedziała, ze to coś znaczy. Będzie wiedziała, będzie czuła to, gdy on będzie na nią patrzył albo mocno przytuli do siebie, w ten specyficzny sposób, dzięki któremu ona poczuje się bezpiecznie. I nie będzie potrzebowała o nic pytać. Ani siebie, ani Jego.        

Kolejna jesień. A ja się zawsze zakochuję jesienią. To chyba przez te szeleszczące pod nogami liście jesień jest dla mnie bardziej sensualna niż wiosna. I teraz czuje, że choć opieralam się i zapierałam coraz bardziej skłonna jestem negocjować...   


Dokładnie rok temu napisałam swój pierwszy nieudolny wpis. Poprostu włączyłam komputer i zaczęłam pisać. Nocą, taką jak ta dzisiaj. Czy to przypadek, ze wszystko zaczęło się pierwszego dnia jesieni?




Tak, wiele rzeczy się przez ten rok zmieniło. Ja się zmieniłam, zmieniłam swoje życie. Dzisiaj w porównaniu do wtedy myślę o sobie jako o zupełnie innej osobie. Dziesięć lat starszej. I trochę mniej z porcelany, a bardziej ze stali.


10 komentarzy:

  1. czuję, ze boisz się zranienia, następnego rozczarowania.
    Po prostu nie mysl o tym i pozwól sobie na kochanie. Bez tego zycie jest jałowe

    OdpowiedzUsuń
  2. a myślałam, że wiosną się zakocham... jakoś tak ciągle jesień i miłość daleko.

    Pozdrawiam kobietę ze stali

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedys częściej pytałam, teraz częściej mówię. Teraz to czuje i bardziej chcę dawać, niż brać.
    Czasem tez pytam, ale to bez sensu, to resztki przyzwyczajenia, bo przecież widzę czuję...WIEM.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety niektóre kobiety zaczynają zadawać to pytanie już drugiego dnia i nie przestają go zadawać nigdy... I nie jest to związane z tym ile miłości dostają.

    Co do jesień - jestem mocno sceptyczny. Najprawdopodobniej po kilku dniach deszczu w październiku spadnie niespodziewany śnieg i przetrzyma nas do początków marca.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja kocham jesień...

    (Zabrzmiałem jak młody Werter...)

    OdpowiedzUsuń
  6. dokładnie. pytając siejesz wątpliwość. albo ją masz. w obu przypadkach jest już praktycznie po ptokach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bosy - toż wyglądasz jak osesek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje życie toczy kręgi - w zeszłym roku o tej porze też nie miałem pracy, dostałem ją dopiero pod koniec września. Rok temu też byłem sam, po romansie. W tym roku to samo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ty już zawsze będziesz porcelanowa, bo to w Tobie siedzi. A ze stali tylko w obronie własnej ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fet - szczerze mówiąc .... masz dwie opcje. albo stabilizację albo ostrą jazdę bez trzymanki. zastanow się co wybierasz ;]

    Cierpienie w samotności, tęsknota, złość, czasami bezradność , to są wszystko tak zajebiste stany, tak dające popalić ale i dające kopa, wykazujące że ŻYJESZ !

    Sam jestem w związku już ponad 20 lat - nie zamienił bym tego na żaden inny ( spox, nie słodzę bo sie obawiam ze Pierwsza to przeczyta bo NIGDY tu nie trafi z powodow oczywistych - nie uznaje komputerów, netu, blogów, itp ) , ale wspominając swoje dość burzliwe jednak życie towarzysko erotyczne - nie wracam myślami do słodkiego bzykania na łące wśród fruwających motyli ale właśnie do tych chwil pelnych cierpienia, bolu, podniety pierwszego spojrzenia, zdrady, oczekiwania, walącego serca i codziennej jednej wielkiej niewiadomej.

    Tak więc nie pierdol smutów żeś po romansie - pisz, ze jesteś PRZED następnym, jeszcze piękniejszym i bardziej podniecajacym :)

    OdpowiedzUsuń