Czasem przeraża mnie to, jak szybko osoba anonimowa staję się bliską osobą, a bliska osoba - anonimową...
Gdy zostawia się za sobą przeszłość, nagle rodzi się nadzieja, że te wspólne, dobre dni jeszcze nadejdą. Wspólne śniadania, spojrzenia głęboko w oczy, ciepłe pocałunki w szyję i kark, wieczorne oglądanie filmów, kiedy bardziej się chce zostać w domu niż z niego wychodzić, wyjazdy na Mazury i to, że budząc się w środku nocy zawsze jest się do kogo przytulić...Dobrze, tak dobrze jest mieć o kim myśleć. Już dość przeszłości, nie mam sił.
Mdli mnie już od tej monotematyczności. Grudniu bądź już i zakończ ten rok.
Najważniejsze to czuć się dobrze sama ze sobą. A przytulanie w nocy też jest fajne tylko wtedy, kiedy nie spycha Cię na skrawek łóżka :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj to ja spycham z łóżka ;]
OdpowiedzUsuń