Lubię uciekać z domu
Tak choćby na jedną noc
W pośpiechu pakować szczoteczkę, suszarkę i perfumy
I psy
I szybko zbiegać do samochodu na dół
Lubię nie spać pół nocy
Gdzieś
I patrzeć w ciemność
Odróżniać obcą noc od tej nad moim łóżkiem
Lubię budzić się rano
Czuć sobą te inne poranki
Pić kawę o smaku innej-kawy
Jeść jajecznicę o smaku innej-jajecznicy
Lubię wreszcie szczęśliwa wracać do siebie
Rzucić w nieładzie torbę przy drzwiach
Zaparzyć swoją kawę z pianką
Wziąć długą, gorącą kąpiel
I patrzeć na świat przez swoje okna
Nie myśląc o przeszłości
Niecierpliwie czekając przyszłości
Mam swoje miejsca, do których uciekam
Obce, ale moje
Tak trochę moje
Nieznane, które trzeba oswoić
I które mnie oswajają
Niewiele jest w życiu stałych rzeczy.
To, co ważne mieszczę w torebce
I w sobie
Reszta to tylko rzeczy
Fajne, ale bez znaczenia na końcu świata
Poranny leniwy kot. Ten sam, który nocą szepce do ucha najsłodsze mruczanki.
lubię. bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTeż mam takiego rudego słodziaka :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie mogę się zdecydować, czy wolę ucieczki, choćby te chwilowe, czy jednak powroty...
OdpowiedzUsuńmruczącego kota ci zazdroszczę :)
też lubię.
OdpowiedzUsuńKot pożyczony, mruczy najlepiej na świecie ;)
OdpowiedzUsuńI przytula się obejmując za szyję łapkami :) Cudo :)
@Monika - chyba nie ma powrotów bez tych ucieczek...
dodałam do fejsa, bo baaardzo ładnie napisane
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło :)
OdpowiedzUsuńświetnie to ujęłaś
OdpowiedzUsuń