sobota, 18 sierpnia 2012

m.e.s.s.

Na początku wspólne zasypianie jest celebracją.
Smakowaniem zakazanego, poznawaniem nieznanego.
Gesty urastają do rangi rytuału.
Pierwsze noce, pierwsze poranki, pierwsza kawa do łózka.
Zasnąć nie można z podniecenia, więc zarywa się noc, dwie, więcej.
Z czasem spanie to czynność.
Przyjemna, nie tylko ze względu na swój charakter.
Miło rano razem przestawiać budzik dziesięć razy.
Miło obudzić się obok. Zwłaszcza w weekend.
Wstać wcześniej, wyjść z psami po bułki i sok.
I czekać, aż się obudzisz.
Ale to czynność. Coraz bardziej czynność.

Czasem jest tak, że jesteś całym światem.
Wszystko dzieje się z, dla i dzięki Tobie.
Nie wyobrażam sobie inaczej.
Czasem dosięgam tylko do siebie samej.
Wydaje mi się, że sobie wystarczę, zadbam o siebie najlepiej.
Bez zbędnego ryzyka, bez nadziei, które mogę zawieść.
Jestem dobra w uciekaniu, więc wracam do siebie i układam od nowa wszystko to,
Co burzysz swoim byciem ze mną.

Wiem, że za dużo pracuję.
Że często jestem zmęczona.
Zbyt często wracam w środku nocy,
A rano nie mogę nigdy wstać.
Ale to chyba tak już będzie.
Trzeba przestać wierzyć w bajki,
Idealne sytuacje nie istnieją,
Trzeba je sobie stwarzać.




12 komentarzy:

  1. Zgadzam sie, nasz swiat, nasze zycie jest na tyle idealne na ile sobie sami stworzymy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. tekst spodobał mi się jak zwykle, choć mam inny etap ...
    a zjęcie ... mega

    OdpowiedzUsuń
  3. na ile sobie sami stworzymy, ale też na ile pozwolimy mu (naszemu życiu) być takim jakie jest i odnaleźć się w nim. Pisałaś niedawno o tym że "w życie piękne są tylko chwile" ale te chwile to też "czynności", te które najpierw są niezwykła a później już powszednieją. Uczę się cieszyć również z takich chwil, bez tego któregoś dnia stwierdzimy że to już wszystko było.

    OdpowiedzUsuń
  4. :) ‎"Bo z mężami jest tak jak z bańkami mydlanymi:
    pierwsza jest zawsze nieudana,
    druga już lepsza
    - a dopiero ta trzecia jest naprawdę piękna i kolorowa!"

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem brak mi nieprzespanych z namiętności nocy...
    : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Socjo - mi zawsze brak.
    Nienawidzę wpadania w codzienność, miotam się wtedy jak ryba w sieci.

    Margarithes - plizzz, nie strasz ;) Będę się starać drugą bańkę zrobić jak najbliżej ideału ;) Nie dałabym rady trzeci raz tego przechodzić i straszyli by mną dzieci w rodzinie ;P

    Zielonaherbata - właśnie, o to chodzi, tylko ciężko nie raz się zorientować, kiedy trzeba się zatrzymać i pokombinować.

    OdpowiedzUsuń
  7. Buziaku, to nic nie znaczy tak naprawdę, bądź silna i wierz w siebie, wtedy i on będzie wierzył w Ciebie. Wzajemne podnoszenie do ust miłości, nawet jak się ubrudzi, to wzajemność obroni wszystko. Wiesz przecież, cmokam

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasia, zagubilo mi sie ;) na codzien pracuje w korporacji - jakkolwiek to brzmi, ale wiele wyjasnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Codzienność jest pozytywna. Bezpieczna. Jest jak kanapka - może być zwykła, taka jak lubisz, lub taka złożona z tego co akurat jest w lodówce, ale kiedy masz dobry nastrój możesz zrobić naprawdę wypasioną kanapkę posypaną rukolą i parmezanem. A to wciąż jest kanapka - za każdym razem można się postarać, aby była czadowa. Ale zawsze syci - nawet kiedy jest z żółtym serem i szynką.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama nie wiem, co z tą kanapką... nie zawsze ma się na nią ochotę. Czasem zjadłoby się krewetki, z nieznajomym... właśnie, łatwo się przyzwyczaić, przestać zauważać pewne rzeczy. I z czasem przestaje sycić, smakować... chociaż zgadzam się, że wszystko tkwi w przyprawach - trzeba dodawać życiu smaku, wtedy nie straci uroku... I to jest właśnie takie trudne.

    OdpowiedzUsuń