Za to nie idzie się do nieba.
Życie powinno zaczynać się po północy, a sen być w pigułkach.
Do popijania mlekiem.
Ostatnio o tej porze jadam kolacje.
A może obiady, na które w ciągu dnia rzadko mam czas.
Bezskutecznie próbując w 4 godziny przeżyć cały dzień.
"Dobre uczynki zamieniam na nadgodziny" - piękne! Na tyle różnych, często nawet mniej ważnych rzeczy, zamieniamy tak cenny czas, który moglibyśmy pełniej i godniej spożytkować.
OdpowiedzUsuńŻyczę, aby godziny z ostatniej linijki tylko się pomnażały.
Dziękuję. Niestety realia często dalekie są od marzeń.
OdpowiedzUsuńChoć to zawsze kwestia wyboru...
Sen w pigułkach... wspaniała sprawa ;) pomyśl nad patentem!!! ;)
OdpowiedzUsuń