Korzystając z choroby i biorąc pod uwagę fakt, że nie mam sił palcem ruszyć, nadrabiam niektóre zaległości stacjonarne i właśnie oglądnęłam Czarnego Łabędzia.
I jest mi smutno. Bardzo smutno.
Gdy marzenia, które są największym pragnieniem, stają się przekleństwem...
Posiadam głęboko głębokie rany... i one po tym filmie odżyły nieproszone, nagle przypomniały sobie o moim istnieniu i teraz zamiast spać myślę o tym wszystkim raniąc się tymi myślami, choć nie chcę.
Kolejny raz przychodzi mi na myśl, że perfekcjonizm to choroba. Tak samo jak zatracanie się w życiu bez umiaru.
kiedy mówię znajomej, że dążenie do doskonałości prowadzi do frustracji, fuka na mnie... ale przecież nie może być inaczej, doskonałość jako taka nie istnieje - trzeba umieć powiedzieć sobie stop
OdpowiedzUsuńwitam w klubie zaległych w łóżku! co Ciebie tu przywiodło? :) mnie złapana wczoraj grypa. i wcale nie jest mi fajnie, wolę jednak być na chodzie :(
OdpowiedzUsuńCzarnego Łabędzia obejrzałam jakieś 2 tygodnie temu. dość przerażający.
widzę, żenie tylko anioł się podrapał przy tym filmie.... zapiekło.... cóż mogę.... otulić mogę... podmuchać rany....
OdpowiedzUsuńOj Chwilka - takie dążenie to forma natręctwa, które nie biorą się z niczego... TO zawsze wiąże się z jakąś formą potrzeby kontroli, co samo w sobie nie jest zdrowe.
OdpowiedzUsuńA do łóżka zabrał mnie ze sobą wirus. Naprawdę już się z życiem żegnałam, nie polecam nikomu i nie życzę wrogowi...
A film naprawdę zostaje jeszcze chwilę po napisach końcowych...
a czy życie nie jest po to, żeby zatracać się w nim bez umiaru? co mamy prócz niego?
OdpowiedzUsuńIMHO nie chodzi o to, co mamy poza życiem, tylko o to, co mamy W życiu... żałować można tak samo tego, co się zrobiło, jak i tego, czego się nie zrobiło... To wszystko zależy od tego, czym dla nas jest zatracanie się w życiu. Chciałabym umieć przeżyć każdy dzień tak, jakby był ostatnim... ale to niemożliwe, jesteśmy tylko ludźmi. Ale czerpanie z życia pełnymi garściami, celebrowanie go i szanowanie - o to moim zdaniem chodzi.
OdpowiedzUsuńTo zarażanie to z pewnością przez całowanie ;-)))
OdpowiedzUsuńWG - chyba Ty ;P
OdpowiedzUsuń