Codziennie powtarzam sobie, że dzisiaj to już napewno wcześniej się położę i codziennie, jak mantrę, zaklinam 'jutro'...
Gdyby można było to jakoś odciąć, odgrodzić, wyodrębnić,
Byłby to koniec.
Ale czym jest koniec, jak nie początkiem...
The Streets odkryłam wieki temu.
Idealnie wpisują się w letnich wieczorów nastrój.
Też sobie takie pobożne życzenia mówię, a w łóżku ląduję późno po północy... ;-)
OdpowiedzUsuńzgadzam się - też stwierdziłam, że nie ma co inwestować w drogie lakiery ;)
OdpowiedzUsuń