Z wszystkich moich pokręconych snów ten poszedł na całość. Śnił mi się mężczyzna w ciąży. Młody, przystojny, miły, nawet bardzo miły, ale wciąż w ciąży. Żadna ze mnie wojująca feministka, żebym miała w głowie pragnienie podpięcią mężczyznom noworodków do piersi, brzuch u faceta raczej też mnie nie kręci i przysięgam, że nie jadłam nic ostrego, pikantnego czy ciężkostrawnego na noc. Senniki wszelakie nie przewidują takiej wariacji na temat ciąży, bo ciążę ma kobieta, nie facet.
Aha, i jechaliśmy na motorze.
Mimo wszystko to był bardzo przyjemny sen. Romantyczny, taki :)
Dzisiaj, tak czuję, upiekę muffiny. Dawno już tego nie robiłam, a dzisiaj mam przeczucie, że nadszedł Ten Dzień. Nie wiem, może to tylko ta trzecia kawa powoduje we mnie taki zapał cukierniczy. Niemniej jednak mam nadzieję, że nie przejdzie mi zanim wrócę do domu.
Czasem mnie zadziwia, co nam w głowach siedzi i w snach się objawia. Niesamowite, nielogiczne, a już na pewno niemożliwe, a przecież się śni.
OdpowiedzUsuńSkąd? Jak? Może lepiej nie wnikać, tylko pozostawać w podziwie dla snów wyjątkowości... :)
I co? Są te muffiny?:))
OdpowiedzUsuńJak zwykle kapitalny obrazek.
OdpowiedzUsuńJa tam jestem NON-Iron MAN
Pzdr serdecznie
mnie tez przerażają moje sny!
OdpowiedzUsuńFacet w ciąży - znam tylko takich z syndromem ciąży :) ale to pewnie wiesz :) Daj muffinkę :)
OdpowiedzUsuńciekawe kto był sprawcą ciąży ? może to był mięsień piwny ?:D
OdpowiedzUsuńZnaczenie snu pt. "Facet w ciąży" to nic innego, jak to, że chce Ci się słodkiego i na tę zachciankę najlepsze są muffinki. :)
OdpowiedzUsuńOd ciąży przybywa a nie ubywa, więc może mu coś przybędzie? :D
OdpowiedzUsuńCi z syndromem ciąży, tej piwnej, to znam ;) Ale to nie ten typ. Ten był ciacho, tylko w ciąży. W zasadzie po głębszej analizie doszłam do wniosku, że w tym związku ja byłam facetem (i jeździłam na motorze ;P heh) a facet był w ciąży. Ale jazda, co nie ;) Co jak co, ale facetem to ja najwyżej z charakteru mogę być, w życiu nie dam sobie odebrać prawa do noszenia szpilek ;) W zasadzie to jedyna rzecz, jaka została kobietom, bo facetom wolno już i malować się, malować włosy,paznokcie, chodzić w spódnicach i mieć tacierzyński.
OdpowiedzUsuńBosy Antek, to zaraz dam Ci rysunek na dzisiaj ;)
Dla uściślenia, a raczej zaspokojenia mej ciekawości bezdennej - kto prowadził motor? :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem właśnie po trzeciej kawie, ale u mnie to wywołało w zasadzie tylko...ochotę na kolejną kawę:) Z drugiej strony - muffin do kawy - dobra rzecz:)
Of kors, że ja prowadziłam ;P
OdpowiedzUsuńBeti, też tak mam, że ochota na kawę wzrasta u mnie proporcjonalnie do ilości wypijanych kaw :)
Ambitny plan na wieczór: muffiny 2 :)
a może ma to coś wspólnego z:
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75476,8794043,Dwa_samce_myszy_doczekaly_sie_potomstwa.html
;-)