Święta najlepsze są w rodzinnym domu.
W domu pachnie ciastami, grzybami i domestosem.
Czyli wszystko na swoim miejscu.
Kolejny rok z rzędu kupuję choinkę udając piękną panią: 'dla takiej pięknej pani za sześćdziesiąt, niech stracę'.
Więc kupuję i w myślach przepraszam, że życie straciła jako chwilowa ozdoba rosnąc wcześniej lat dziesięć co najmniej.
Standardowo połowa światełek nie działa, a w sklepach wszystkie wykupione.
Ze strychu razem z bombkami na choinkę przytargałam pudełko lalek barbie.
To na nich uczyłam się pierwszych ról kobiecych.
Niestety za bardzo absorbowały mnie ich wydatne biusty, bym wolała gotować.
Wesołych świąt!
Pieknych Świąt!
OdpowiedzUsuńhehehe a mnie zaintrygował ten domestos :P
OdpowiedzUsuńPosprzątany dom MUSI pachnieć domestostem ;P Bez tego się nie liczy ;)
Usuń;)dokładnie,wszystko na swoim miejscu:)
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego!
Łał, no faktycznie biusty super:) Wszystkiego dobrego na Nowy rok!
OdpowiedzUsuń