Są takie dni.
One się mielą powoli, jak w starym, ręcznym młynku do kawy,
aż wyskakuje rozwiązanie
instant
należy jeszcze zalać wodą.
więc
albo:
spakować się, wszystko rzucić, wyjechać tam albo jeszcze dalej, gdzieś gdziekolwiek, gdzie jest zupełnie inaczej, cieplej na pewno, morze ma kolor lauzuru i może mrówkojady (fajne są). Wyjechać i nachapać się wrażeń, nałapać się życia, garściami, aż się znudzi i znowu znormalnieć, wrócić, wstawać rano i codziennie tą samą drogą chodzić do pracy. Może nie wracać wcale?
albo:
wpakować się w dziecko. może nawet kilka. one nadają sens życiu. tak mówią.
Starzeję się chyba.
Albo coś innego.
A może to ta biurowa kawa.
Jest paskudna.
Jest zaprzeczeniem idei kawy.
Anty-kawa.
Pijam anty-kawę.
Miłego dnia!
Dzisiejszy poranek i śpiące gołębie przy placu Zbawiciela.
Dzieci zajmują czas. Ale sens to nie jest do końca to samo.
OdpowiedzUsuńwpadł mi w ręce ostatnio fajny blog: http://matkasanepid.blox.pl
OdpowiedzUsuńwydaje się, że to inna jakość życia. problem, że nie ma gwarancji, że to ta lepsza ;)
Inna z pewnością. Wczoraj dzieciaty kolega opowiadał w pracy cudny dowcip, który zaczynał się od "Mężczyzna na łożu śmierci rzekł: ożeniłem się, bo straszono mnie, że na starość nie będzie mi kto miał podać szklanki wody", a kończył na "Cholera. Nie chce mi się pić" :)
Usuńjakiś czas temu w ramach podrożniczych poszukiwań znalazłam kilka (w tym także polskich) blogów backpackersów, którzy podróżowali po świecie z dziećmi.
OdpowiedzUsuńwięc może da się to jakoś połączyć? :) pojechać z dzieckiem tam, gdzie morze jest lazurowe.
brzmi: idealnie! ;)
Usuńjeśli możesz, to podeślij linka do jakiegoś ulubionego
jasne :) np. http://ztoskadookolaswiata.wordpress.com albo http://hoparoundtheglobe.com :)
UsuńDobrze, ze nie tylko ja pije ta anty-kawe.
OdpowiedzUsuńI caly czas zastanawiam sie dlaczego nei moge zaprzestac? Chociaz i tak zrdeukowalam juz ilosc do jednej z samego rana :-)
Bo nie masz wyjścia!
UsuńPrzynajmniej ja tak mam. Albo ta, albo wcale.
Ale piję i za każdym razem powtarzam sobie, że nigdy więcej...;)
anty-kawa na pewno nie wniesie wiele dobrego w kierunku Twych egzystencjalnych przemyśleń:)
OdpowiedzUsuńpiękny ten widok!
Zdecydowanie to pierwsze. Zdecydowany, twardy reset bez kompromisów, fontanna wrażeń, smaków, kolorów, doświadczeń, które wryją Ci się w mózg i nie pozwolą znormalnieć już nigdy więcej. Powtarzać aż do skutku.
OdpowiedzUsuńLubię to!
UsuńZmieć ekspres do kawy ;P i smakuj życia, wykorzystaj szanse, bo te się już nie powtarzają.
OdpowiedzUsuń