niedziela, 16 września 2012

Dziewczyny w za krótkich spódnicach.
Łysiecący facet w koszuli, która zbyt ciasno opina jego za duży brzuch.
Za starzy faceci ze zbyt młodymi dziewczynami.
Small talk bez znaczenia.
A barmani nie słuchają zwierzeń.
Tendecyjne historie.
Kto dziś nie wróci do domu sam?
Blichtr, tombak, sztuczne uśmiechy i cycki.
Ludzie i zdarzenia, którzy będą istnieć tylko przez tą noc.
Znikną rano, jeszcze przed kacem.

Nie mój świat. Już nie.
Wino lepiej smakuje pite na kanapie, albo krawężniku.


6 komentarzy:

  1. wszędzie tak samo :)nawet wśród dzikich plemion, tylko tam nieco inne środki wyrazu i inne kanony piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach te imprezy, gdzie każdy pozuje. Gdzie każdy próbuje udawać kogoś lepszego niż jest naprawdę. Mętne spojrzenia kobiet, pożądliwe spojrzenia mężczyzn. Część z nich wyląduje na zmiętej pościeli i ze wstydem i rozmazanym makijażem podziękuje rano za śniadanie i autobusem uda się do domu, obciągając na uda spódnicę albo rozpinając lekko pasek na brzuchu...

    OdpowiedzUsuń
  3. cycki cyckami, koszule koszulami, ale ta bezgraniczna pustka bijąca z oczu, w których starasz się znaleźć zrozumienie czekając na odpowiedź w mękach porównywalnych do tych, które przeżyłeś pytając na Krecie tamtejszego aborygena o drogę ...
    dwa światy - dzięki bogu że ten etap nie był mi dany

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe optymistycznie zakładasz 'rozmowę', czy chodzi Ci raczej o 'u mnie czy u Ciebie?' ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. no to chyba nic innego niż "u mnie czy u Ciebie" nie wchodzi w rachubę. po pierwsze, rozpoczynanie jakiegokolwiek innego tematu mogłoby poczynić spustoszenie w psychice interlokutora / rki , po drugie nie sądzę, aby zasób słów jakim taka osoba dysponuje pozwalał na zbudowanie bardziej skomplikowanego zdania niż cytowane powyżej :)

    OdpowiedzUsuń