Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kot. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kot. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 28 grudnia 2010

Plan jest taki, że nie ma planu.

Patrzę na datę po prawej stronie pulpitu i nie wiem, kiedy zrobił się 28 grudnia? Dni ostatnio lecą na łeb na szyję, po za długim poniedziałku jest czwartek i piątek od razu, weekend skurczył się do jednej soboty i znów poniedziałkiem zaczynam odliczanie. 

Tyle się ostatnio dzieje, że uznałam stan zmiany za stan permamentny i przestałam się dziwić. Właświe i tak nie mam czasu na zdziwienia między akcją a reakcją. Dziubię sobie te swoje małe duże sprawy, które wypełniają mi minuty, dni i miesiące... C'est la vie!

Postanowień noworocznych zero.
Plan na TenJedenJedynyNajważniejszyWieczórWRoku zakłada nic.
Jest idealnie. Chwile płyną a ja razem z nimi. Nikt się do niczego nie zmusza i wygląda na to, że wszystkim taki układ odpowiada.     

Uwaga! Za 3,88 zł można poznać swoją przyszłość. Naprawdę! Wystarczy zadać dwa pytania dwóm ekspertom od wróżb. A wszystko to w KosmicaTV! Osobiście nie polecam korzystać z tej usługi, ale prowadzący są przedni i wczoraj wieczorem rozśmieszali mnie do łez. Przypuszczam, że dzisiaj zafunduje sobie kolejną dawkę pozytywnych emocji z tego źródła, bo od dawna nie oglądałam tak dobrego kabaretu. Polecam wszystkim!

5905_b010


sobota, 25 grudnia 2010

3 choinki.

Święta w rodzinnym domu. Kameralnie. Wszystko, co przygotowała M, rozpływa się w ustach. Do niedzieli czas stanął w miejscu. Zjadłam chyba milion pierogów i jak dziecko nie mogłam doczekać się, aż moje prezenty zostaną rozpakowane.

Pierwsza choinka to ta Nasza. Tak naprawdę dzięki niej pierwszy raz poczułam święta a mieszkanie nabrało wyjątkowego nastroju. Są własnoręcznie robione anioły, anioły w białym puchu, w sukience w kratkę i złote jabłka. Teraz jest pięknie. 



Drugą choinkę ubrałam w rodzinnym domu. Każdego roku pojawiają się nowe bombki tworząc istną zbieraninę wspomnień kolejnych lat. Nacieszyłam się otwierając kolejne pudełka. 



Na choinkę dwa lata z rzędu wskakiwał kot i udało mu się prawie doszczętnie wytłuc zabytkowe bombki - takie, co to jeszcze mnie biegającą w pieluchach pamiętały. Zostało zaledwie kilka.


Na szczęście dla kota ocalały moje ulubione Mikołaje.



Każdy Mikołaj miał swoją Śnieżynkę. Czterech Mikołajów i cztery Śnieżynki. Jako dziecko uwielbiałam te choinkowe pary i zawsze rozważałam w głowie potencjalne możliwości romansowe. Głównym kryterium był oczywiście kolor Mikołajków i Śnieżynek. 


Na moje nieszczęście pozbawiłam istnienia jedną ze Śnieżynek... i tym samym stałam się prawie tak zła jak kot.



Trzecia choinka to specjalne życzenie mojej Sis. Wygląda obłędnie i idealnie pasuje do jej pokoju w chmurach.
  




Usłyszałam dzisiaj na mszy życzenia, które chcę powtórzyć: Świętujcie nie myśląc o tym, czego macie za dużo i czego macie za mało. I tego chcę wszystkim życzyć: spokojnych, rodzinnych świąt, które już na dobre trwają i oderwania od problemów, zmartwień i dylematów, chociaż na te kilka dni.

PS. Nie lubię karpi duszących się w reklamówkach i masowego wycinania drzewek dla tych kilku dni. Smutna strona świąt... 

poniedziałek, 18 października 2010

Dziś

ukrywam się przed złym dniem pod puchatą kołdrą marzeń
z książką w ręce płaczę nad czyimś losem
niewzruszona swoim umieraniem
psy odurzone snem wiernie czuwają 
jak gryfy bronią mnie przed koszmarami codzienności
prosząc o kolejny spacer
wsłuchuję się w wycie wiatru za oknem
wydaje mi się, że rozumiem jego straszne opowieści
o życiu i śmierci 
wczoraj rudy kot mruczał mi do snu swoją kołysankę
pełną miłości
uśmiechałam się przez sen...
dziś tak bardzo brakuje mi widoku gwiazd zatopionych w czarnej tafli jeziora...