Pokazywanie postów oznaczonych etykietą stres. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą stres. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 listopada 2010

Taką mam refleksję...



Po co komu żaba jakaś nieruchawa, skoro mógłby mieć od razu księżniczkę? ;) 

A wogóle to kuchnia polska zmniejsza stres. Nasze babki i prababki musiały dobrze o tym wiedzieć w tym ówczesnym patriarchalnym systemie świata. Dzisiaj, dla przykładu, zapragnęłam schabowego. Po tych wszystkich pastach i lasagnach zachciało mi się zwyczajnego kotleta. Jak każdy wie, kotleta trzeba odpowiednio utłuc. Ja swojego, pod wpływem emocji rozpaćkałam na grubość papirusa. Natłok myśli zmaterializowałam w postaci wiadomości tekstowej (pozdrawiam adresata), co wyeliminowało problem zalania mnie krwią, żółcią i innymi płynami. Zen... Niech żyje schabowy! Z ziemniakami i kiszoną kapustą. Smacznego.    

ps. Chociaż nadal gdzieś tam w zakamarkach mózgu kołaczą się mordercze myśli...