Podnoszę ziemi, wybieram te najładniejsze.
Później rzucam przed siebie po chodniku.
Kasztany uciekają, psy je gonią.
Albo trzymam w kieszeni i pieszczę palcami
Aż robią się od tego zupełnie gorące.
Widocznie też to lubią.
Picie z kubków.
I dużo herbaty z sokiem malinowym.
Grzane wino w małych kubkach z zaparzaczami.
Grube skarpety za kolana.
Puchaty koc.
Pierwsze rękawiczki.
Zimne spacery.
Jesień niestety. Ta jej gorsza część.
Pierwsze rękawiczki.
Zimne spacery.
Jesień niestety. Ta jej gorsza część.
PS. Do zobaczenia w Gdańsku!
Napisałam ten wpis, a później zobaczyłam... kolejny koniec historii życia...
Podobno wszystko dzieje się po coś. Głęboko w to wierzę, choć łatwiej wierzyć będąc obserwatorem...
Od razy pomyślałam, że nierzadko ostatnio wkurzam się na milion rzeczy, bez sensu, życie jest zbyt kruche, żeby sobie dać je zepsuć...
Napisałam ten wpis, a później zobaczyłam... kolejny koniec historii życia...
Podobno wszystko dzieje się po coś. Głęboko w to wierzę, choć łatwiej wierzyć będąc obserwatorem...
Od razy pomyślałam, że nierzadko ostatnio wkurzam się na milion rzeczy, bez sensu, życie jest zbyt kruche, żeby sobie dać je zepsuć...