Wyprałam słuchawki od ajfona.
Włożyłam je wczoraj do kieszeni falbaniastej sukienki, którą grzecznie po spacerze upchnęłam do pralki. Z faktu uprania słuchawek zdałam sobie sprawę dzisiaj rano i tyko pro forma podłączyłam je do telefonu w celu potwierdzenia, że umarły.
Ale nie...
poza odświeżonym wyglądem (tylko w oryginalnym pudełku były tak białe...), słuchawki grają tak, jak już dawno nie grały. Narzekałam, że za cicho, że nic nie słychać - no to teraz słuchawki mają moc! Pewnie wyprane zostały z kawy, do której mi kiedyś wpadły.
No i teraz rodzi się pokusa, żeby może mojego zalanego kawą laptopa pyknąć tak na 40 °C bez wirowania...