Pokazywanie postów oznaczonych etykietą danse macabre. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą danse macabre. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 31 października 2010

Subtelny urok dekadencji.

Tak wyglądał mój dzisiejszy poranek razy dwa:

http://loveyourchaos.tumblr.com/post/1066065906

Wstać połowicznie udało mi się za trzecim razem i dopiero później - definitywnie - za czwartym. Błoga, dzika noc mnie pokonała. I wino. 

A na mieście Halloween się dzieje. Czas zadumy nad życiem i śmiercią współistnieje z czarownicami i dyniami oswajającymi kostuchę z nowoczesnością. Sacrum i profanum igrające ze sobą we współczesnym danse macabre. 




Warszawę najbardziej lubię nocą. Lubię ulice pełne ludzi nieliczących czasu. Lubię duszne od papierosów zatłoczone puby tętniące odgłosami za głośnych rozmów. Lubię być częścią tego nocnego spektaklu, gry pozorów i chwilowego zapomnienia w oparach tytoniowego dymu. Lubię czuć wokół siebie posmak dekadencji i celebrować go, by wreszcie zmęczona nocnymi obrazami zaznać ukojenia w swoim łóżku. 

Żegnając możliwość trucia się nikotyną podczas tych nocnych eskapad wypaliłam dzisiaj swoje myśli i umysł. Na zapas. Czeka nas nowa, zdrowa wizja imprezowania z marchewką w ręce. W kolejności jest zakaz spożywania alkoholu na rzecz soków wieloowocowych. Nocne życie umrze, a my będziemy zdrowi siedzieć przed telewizorami. Z życiowych suwerennych wyborów pozostanie nam wybór kanału. Będziemy mieć swoją nieznośną lekkość bytu. 
    


PS. Dzisiaj minął pierwszy rok mojego kolejnego nowego życia. A może kolejny etap tylko? Wiele się w tym czasie zmieniło, ja się zmieniłam... Ten rok miał dla mnie ogromne znaczenie. Cieszę się, że dane mi było go przeżyć w ten właśnie sposób. 


Niczego bym nie zmieniła.