Siedziałam ostatnio z koleżanką
Przy barze
Dochodziła pierwsza w nocy
Właśnie skończyłyśmy Bardzo Ważny Dzień
Zawodowo.
Tak naprawdę chciałyśmy znaleźć miejsce, żeby wreszcie choć na chwilę pozbyć się szpilek.
Obłożone sprawami, obstawione laptopami,
Nadganiałyśmy mailowo poprzednie godziny poza biurem
Celebrując kolorowym drinkiem mały sukces i jeden z Jej ostatnich dni w pracy
Odchodzi kolejna osoba, bez której to wszystko nie będzie już takie samo.
Są ludzie, z którymi chce się siedzieć w pracy do rana,
Wymyślać, tworzyć, przenosić góry dla wspólnej idei.
Są ludzie, przez których każdy kolejny dzień jest stratą czasu.
Jest bezsensowym waleniem głową w mur.
Coraz więcej koło mnie tych drugich.
Praca, praca, praca.
Nie mam czasu na nic.
Ale piszę, bo jeśli nie będę wyrzucała z siebie tych odrzutów emocji, to zwariuję.
Chociaż nawet teraz robię to między mailami.
Tęsknię za normalnością.
Bardzo.
Teoretycznie nie jest tak źle.
Jeszcze mam siłę zmyć makijaż przed snem...
Oj, tak gdyby nie blog, to bym kota/kręćka/bzika już dawno dostała... Wyrzucajmy ile się da! :D
OdpowiedzUsuńBlog jest bardzo czesto odgromnikiem:) Ale tez pozwala na biezaco odnotowac to o czym kiedys moglibysmy zapomniec, wiec warto:))
OdpowiedzUsuńBardzo dawno tu nie bylam (bije sie w piersi) a tak tu ladnie!! Podoba mi sie nowa szata:)
Blog też w sumie do tego służy, aby się "wygadać". ; )
OdpowiedzUsuń