Miotam się i jak kundel gonię w kółko własny ogon. Jednego dna cieszę się swoim status quo, a następnego rozpaczam, że znowu się pogubiłam w tym wszystkim. Jesteśmy razem, a ja myślę, że może za bardzo, za dużo, zbluszczejemy i ani razem nam nie będzie dobrze w tym zrośnięciu wspólnym, ani osobno już nie będziemy umieć żyć. A później zasypiam sama i myślę, że dziwnie tak bez Ciebie. Wolność to kpina. Iluzoryczna historyjka dla mydlenia oczu. Niby można wszystko, co tylko się chce, tyle że nie wiadomo zupełnie, czego się chce. Sinusoida myśli, wrażeń, uczuć i odczuć. Więc stoję na środku chodnika i wgapiam się w opadające płatki śniegu. Nie wiem i wiem jednocześnie. Kolejny raz rozwalam swoją układankę z puzzli, w których każdy kawałek pasuje do każdego, dając błogą swobodę układania i uniemożliwiając jednocześnie ułożenie układanki. Życie. Jednego dnia niby wszystko wiadomo, drugiego trzeba zaczynać od nowa, a trzeciego nie pozostaje nic innego, jak śmiać się z własnej małości.
Czasem rodzice mają swoją historię miłosną, która zanim skończy się sad endem, to po drodze obraca w zgliszcza fundamenty tego, co w założeniu miało być kiedyś tam podwaliną solidnej konstrukcji dobrze zaprojektowanej rzeczywistości. Puszczają w świat swoje pisklaki, których nie mieli czasu nauczyć latać. Każą dobrze żyć zapominając zupełnie, że wywalili im wszystkie bezpieczniki, system zwariował i w trybie awaryjnym trzeba iść do przodu kłamiąc, że wiadomo co robić. Kochani rodzice, mistrzowie prowizorki.
Czasem rodzice mają swoją historię miłosną, która zanim skończy się sad endem, to po drodze obraca w zgliszcza fundamenty tego, co w założeniu miało być kiedyś tam podwaliną solidnej konstrukcji dobrze zaprojektowanej rzeczywistości. Puszczają w świat swoje pisklaki, których nie mieli czasu nauczyć latać. Każą dobrze żyć zapominając zupełnie, że wywalili im wszystkie bezpieczniki, system zwariował i w trybie awaryjnym trzeba iść do przodu kłamiąc, że wiadomo co robić. Kochani rodzice, mistrzowie prowizorki.
A i tak jestem moim wdzięczna, że zaryzykowali tworzenie tej prowizorki, którą ja lubię :))
OdpowiedzUsuńBo życie z facetami jest trudne. Żyć z nimi ciężko, bez nich często jeszcze gorzej. Czasem czujemy przesyt, czasem niedosyt i tak naprawdę same nie potrafimy określić czego chcemy
OdpowiedzUsuńNie tylko my się gubimy, nie potrafimy określić. Czasem mam wrażenie, ze faceci robią to sto razy lepiej...
OdpowiedzUsuńTo ja się uśmiechnę :)
OdpowiedzUsuń